II wojna światowa
Wybuch wojny i przejście frontu
Kampania wrześniowa 1939r. była pierwszym przykładem nowoczesnej Wojny błyskawicznej, na którą Niemcy przygotowywały się od momentu dojścia Hitlera do władzy (1933). Pomiędzy obydwoma sąsiednimi krajami istniała wielka dysproporcja potencjału gospodarczego i militarnego. Nasz kraj miał prawie milionową armię, ale nie w pełni zmobilizowaną i przegrupowaną. Polskie uzbrojenie było typu znanego z I wojny światowej, podczas gdy hitlerowcy dysponowali nowoczesnym lotnictwem, wieloma dywizjami pancernymi oraz zmotoryzowanymi – czyli środkami sprawdzonymi w czasie wojny domowej w Hiszpanii. My mieliśmy tylko kilkaset raczej starszego typu płatowców przeciw tysiącom nowoczesnych maszyn wroga oraz dwie brygady pancerno – motorowe (jedna w organizacji). Do tego trzeba dodać długie niekorzystne granice, wysoki procent mniejszości i groźnych sąsiadów.
Południe Polski było bronione przez armie Kraków i Karpaty. Niemieckie kliny pancerne uderzające z zachodu i południa, wspierane skutecznie przez lotnictwo szybko zdobywały nasz teren oraz ważne miasta i węzły komunikacji. Blisko nas polska obrona na Dunajcu i Wisłoce nie była w stanie długo się utrzymać. Przez nasz region cofały się szybko polskie 11. i 24. dywizje piechoty oraz brygada górska z jednostkami obrony narodowej. Ósmego września Niemcy zajęli Wielopole i Ropczyce. W samej Małej nie było walk. Wieloma drogami przeszła tylko ogromna fala uchodźców.
Pierwszy okres okupacji 1939 – 1941
Niemiecko-sowieckie rozbiory Polski doprowadziły do oderwania ziem byłego zaboru pruskiego i dużej części Mazowsza wcielonych teraz do Rzeszy Niemieckiej oraz utworzenia lub powiększenia socjalistycznych republik Ukrainy, Białorusi i Litwy obejmujących teraz tereny wschodnie Polski. Kadłubowa część Polski złożona z 4 dystryktów stała się Generalną Gubernią ze stolicą w Krakowie. Władza przeszła w ręce niemieckich urzędników w tym także tajnej policji GESTAPO. W administracji terenowej pozostali niektórzy urzędnicy polscy. Szkoły powyżej podstawowych zostały zamknięte z wyjątkiem zawodówek. Młodzież była przymusowo wysyłana na roboty do Niemiec lub do obozów junackich. GESTAPO rozpoczęło zaraz aresztowania wśród polskiej inteligencji, uczonych oraz działaczy politycznych i społecznych stosując terror – egzekucje lub wysyłki do obozów – wobec ludzi winnych oporu a także dla zastraszenia – wobec zupełnie niewinnych. Zaczęto rabowanie mienia, niszczenie obiektów kultury oraz eksterminację licznej mniejszości żydowskiej.
Postępowanie okupanta wspieranego przez niektórych obywateli polskich pochodzenia niemieckiego oraz zdrajców i donosicieli doprowadziło do wielkich strat w ludziach oraz do szybkiej konsolidacji gnębionych Polaków. Po krótkim okresie poprawy sytuacji gospodarczej na wsiach związanej ze wzrostem cen żywności, rekwizycje i kontyngenty wywołały nastoje buntu także poza miastami. Pojawiło się samorzutnie wiele organizacji konspiracyjnych. Już w chwili kapitulacji oblężonej Warszawy powołano pierwszą tajną organizację wojskową, którą w listopadzie zastąpił Związek Walki Zbrojnej półtora roku później przekształcony w Armię Krajową. Zgodnie z konstytucją we Francji powołano rząd emigracyjny z nowym prezydentem W. Raczkiewiczem oraz premierem i naczelnym wodzem gen. W. Sikorskim.
W kraju okupowanym powstała polska administracja podziemna powołana przez rząd na uchodźctwie. Komendantem naszej tajnej armii został działający we Francji gen. K. Sosnkowski, któremu w kraju podporządkowany był dowódca ZWZ gen. S. Rowecki. Kontakty kraju z emigracją utrzymywano radiem i kurierami wysyłanymi głównie przez Słowację i Węgry.
Już jesienią 1939 wojskowe i cywilne komórki konspiracyjne zaczęły działać na naszym terenie. W Dębicy utworzono obwód ZWZ z komendantem ppor. A. Towarnickim. Niestety na wiosnę 1940 wystąpiły w powiatach dębickim i mieleckim aresztowania, badania połączone z torturami oraz pierwsze egzekucje np. w lesie lubzińskim (czerwiec).
Wieś Mała – wg danych parafii w 1939r. liczyła 1645 ludzi. Mieszkało tu także 13 Żydów. Oczywiście wojna spowodowała na wsi zmiany – ubyło poległych i uwięzionych, a przybyło uciekinierów i deportowanych z zachodu Polaków. Pojawili się także ludzie ścigani przez okupanta.
Okres konsolidacji oporu – 1941 -1944
Okupant panował nad miastami oraz głównymi szlakami komunikacji – tam, gdzie były koleje, drogi i fabryki pracujące dla frontu. Inwazja niemiecka na Związek Radziecki była przygotowywana od 1940 r. 15 km na północ od Ropczyc w Pustkowie powstała baza sił SS – najpierw dla koncentrowanej armii, później dla jeńców i niewolników – Żydów i Polaków, a od września 1943 r. powstał tam jeszcze ważny poligon rakietowy (sąsiednia wieś Blizna).
Polska konspiracja rozwijała się natomiast swobodniej na wiejskiej prowincji, gdzie prawie wszyscy się znali, nie było godziny policyjnej, a okupant docierał rzadziej lub miał mniejsze niepolicyjne garnizony. I tak np. komenda obwodu (powiatu) AK działała w Gumniskach, pod obwody funkcjonowały na peryferiach Dębicy, w Sędziszowie i Pilźnie; mniej widoczne były placówki w Dębicy, Brzezinach, Łączkach Kucharskich, Sędziszowie (2), Ropczycach (2), Pilźnie, Zassowie i Korzeniowie. Wydawało się, że jeszcze swobodniej żyło się i działało w trudniej dostępnych wsiach takich jak Mała.
Podział placówek na dwie w Sędziszowie i Ropczycach nastąpił po scaleniu z AK organizacji bojowych powstałych z inicjatyw politycznych – Batalionów Chłopskich (BCh) oraz Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW). Na terenie obwodu działała też nieliczna organizacja komunistyczna Gwardia (później Armia) Ludowa sterowana i zaopatrywana przez sowietów.
W bardzo rozległej wsi Mała żołnierze AK należeli do II, a częściowo i III plutonu kompanii placówki z Łączek Kucharskich. W II plutonie byli też żołnierze z Głobikowej i Gębiczyny. Dowodził nim Karol Kubik (ps. Wicher) z Małej, a III plutonem obejmującym także ludzi z Grudnej Dolnej i Górnej oraz Kamienicy dowodził Jan Bieszczad z Małej (ps. Iskra). Dowódcą całej kompanii był ppor. Franciszek Szara (ps. Pęk), a zastępcą najpierw Tadeusz Ciosek z Niedźwiady (ps. Sęp) a później Karol Kubik. W placówce tej przewidziano też drużyny : gospodarczą, uzbrojenia, łączności i sanitarną.
Armia Krajowa była najważniejszą składową Polskiego Państwa Podziemnego. Ale poza nią działały struktury cywilne – delegaci rządu na kraj, województwo, powiat, którym raczej formalnie podlegała AK. Nadzorowali oni liczne służby działające w zakresie bezpieczeństwa, ochrony zdrowia, sądownictwa, oświaty, poboru podatków, propagandy itd. Przy jednostkach AK służbę sprawowali także kapelani – przeważnie młodsi księża z parafii. Ważną rolę na prowincji zarówno w AK jak i służbach cywilnych pełnili wiejscy nauczyciele posiadający z reguły stopnie oficerskie. Kobiety spełniały istotną rolę zarówno w pionie wojskowym działając w Wojskowej Służbie Kobiet jak i w służbach cywilnych. Do nich głównie należała opieka nad rannymi.
We wsi Mała w kilku domach AK miała swoje magazyny broni oraz punkty kontaktowe. Należały do nich: dwór Popielów, parafia, domy Motyków, Stefki, Wójcików – gdzie było radio i Pękalów, gdzie przygotowywano prasę.
W tym miejscu warto wymienić jeszcze dwie osoby z Małej, które w czasie okupacji odegrały znaczącą rolę w tutejszej konspiracji. Pierwszą z nich był ks. Józef Kuczek, którego w 1935 r. przeniesiono do w Małej na stanowisko administratora parafii. Do 1941 roku zajmował się sprawami duchowymi później także materialnymi. W okresie przedwojennym patronował idei budowy pomnika Chrystusa Króla, wykonanego przez urodzonego w Małej sławnego rzeźbiarza sakralnego Wojciecha Durka. W owych czasach było to przedsięwzięcie wymagające wielkiej mobilizacji społeczności lokalnej. Natomiast w okresie okupacji ks. Kuczek należał do AK (ps. Bies). Poza posługą kapłańską dla żołnierzy swojego zgrupowania (placówka Dębica 1942 – 1944), udzielał pomocy ludziom ściganym – także Żydom, udostępnił pozostającą w jego rękach plebanię do dyspozycji komendy obwodu AK. Był ogólnie biorąc zagorzałym społecznikiem i patriotą. Proboszczem w Małej został dopiero w 1958 r.
Drugą znaczącą postacią w konspiracji na terenie Małej był nauczyciel tutejszej szkoły Adam Czerepak – oficer propagandy obwodu Dębica, który zajmował się m.in. drukiem i kolportażem prasy podziemnej spełniającej w czasie wojny ważną rolę informacyjną oraz podtrzymującą morale żołnierzy i w ogóle miejscowych czytelników. Poległ w akcji Burza 12 września 1944 r.
Pomimo względnego spokoju w Małej zdarzyła się tam wczesną wiosną 1943r. niespodziewana tragedia całej rodziny Wójcików. Dom ich położony na przysiółku Granice został w nocy otoczony dużym zgrupowaniem żandarmerii dębickiej i SS z Pustkowa. Zatrzymano w nim Józefa i Helenę oraz czworo ich dzieci – Wiktorię, Władysława, Bronisławę i Stanisława. Wszyscy byli zaangażowani w AK. Trzem mężczyznom z rodziny – żołnierzom AK udało się uciec z obławy specjalnie wykonanym tunelem. Kilka dni po napadzie wszyscy zatrzymani wraz z kolegami konfidenta ze szkoły zostali (z wyjątkiem jednego) rozstrzelani na cmentarzu żydowskim w Dębicy. Napad Niemców był skutkiem prowokacji. Na terenie Szkoły Mechanicznej w Dębicy uczniowie założyli komórkę konspiracyjną, w której znalazł się konfident. Dla tej spiskującej grupy podrzucono niemiecką broń, która później została dostarczona do domu Wójcików w Małej, co stwierdził osobiście ów młodociany konfident.
Jeszcze jedno wydarzenie okupacyjne w rejonie Małej zasługuje na opis. Otóż wiosną 1944 r. Komenda Główna AK uzyskała informacje o planowanym zrzucie broni na terenie obwodów dębickiego oraz mieleckiego. Jednostki AK z obu obwodów postawiono w stan pogotowia. Jednym z terenów zrzutu były wzgórza między Małą a Niedźwiadą Górną czyli teren placówki Łączki Kucharskie. Miała to być jednak akcja prawie całego obwodu. Chodziło o nasłuch, ziemne magazyny broni, transport, ubezpieczenie dróg dojazdowych, przygotowanie latarek elektrycznych i reflektora dla łączności z pilotem i wskazania kierunku wiatru. Wieścią o starcie maszyn RAF (brytyjskich) z ładunkiem miało być nadanie z BBC ( polskie audycje z Anglii) melodii jednej ze znanych pieśni – trzy razy w określonych odstępach czasu. Pogotowie trwało dłuższy czas. Alarm został raz odwołany. Jednak nocą z 31 maja na 1 czerwca 1944 r. dotarły właściwe sygnały dźwiękowe (melodia „Podkóweczki dajcie ognia…”) odbierane kilkoma aparatami. Dwa brytyjskie samoloty nadleciały i po zidentyfikowaniu celu zrzuciły na spadochronach swój ładunek. Cenny sprzęt został wywieziony i starannie ukryty w trzech leśnych dobrze zamaskowanych magazynach. Była to broń i amunicja produkcji brytyjskiej, ale także niemiecka zdobyta w Tobruku.
Akcja BURZA – lato i jesień 1944
Armia Krajowa była szkolona do ogólnego powstania krajowego w chwili rozbicia frontu niemieckiego przez Armię Czerwoną nadciągającą ze wschodu. Ponieważ jednak szanse rozpadu sił niemieckich na terenie Polski były małe. uznano za celowe wystąpienie jednostek AK w tzw. „Akcji Burza” przed samym nadejściem rzekomego sojusznika, żeby go czynnie wesprzeć w dziele niszczenia i wypierania wojsk niemieckich, a przy tym ochronić polską ludność i jej mienie. Miała to też być okazja wystąpienia polskich żołnierzy i władz cywilnych jako prawowitych gospodarzy kraju. Prawie wszędzie – oczywiście i w naszym obwodzie – AK oddała cenne usługi operacyjne Armii Czerwonej współdziałając z nią w oczyszczaniu terenu, przekazując też dane o pozycjach niemieckich w celu kierowania ogniem artylerii, atakując mniejsze oddziały wroga w odwrocie, niszcząc drogi, mosty i środki transportu. Dowódcy oddziałów AK także naszego obwodu byli chwaleni oraz odznaczani przez generałów sowieckich. Niestety krótko po przejściu frontu ci sami żołnierze AK byli rozbrajani, a także czasem zabijani przez NKWD, często także więzieni i wywożeni do strasznych obozów w Rosji.
Formalnie „Burzę” uruchomił rozkaz komendanta AK okręgu Kraków dn. 26 lipca 1944 r. W obwodzie Dębica było 5373 żołnierzy AK, z tego do akcji poszło 1228 tj. ludzi, dla których wystarczyło broni. Dowódcą pułku był mjr. Adam Lazarowicz (ps. Klamra). Powołano 3 zgrupowania bojowe. Pierwsze we wschodniej części obwodu starło się z wrogiem na południe od Sędziszowa; następnie część jego przebiła się przez front; druga po połączeniu z sowieckim zwiadem została rozbita niemieckim kontratakiem i przeszła do II zgrupowania skoncentrowanego między Braciejową a leśnictwem Berdech, gdzie było także dowództwo całości. Zgrupowanie II (najliczniejsze) objęło jednostki placówek Dębica, Korzeniów, Łączki Kucharskie, Brzeziny i Ropczyce. Nie wszystkie one dotarły na miejsca koncentracji. Kiedy front się zatrzymał, zgrupowanie to przeniosło się na wielką polanę Kałużówka. Stamtąd dokonywało uderzeń na Niemców poruszających się przez lasy dębickie i okolice. Po kilku starciach m.in.. w obronie ludności Gumnisk, zostało otoczone przez wojska niemieckie, które po ciężkim ostrzale artyleryjskim 23 sierpnia przypuściły większymi siłami szturm na polanę. Dowództwo zgrupowania po ciężkich walkach leśnych podjęło decyzję odwrotu i w końcu rozwiązania. Poza brakami zaopatrzenia wystąpiły wielkie trudności w ratowaniu i przenoszeniu rannych. Części tych żołnierzy AK z wszystkich zgrupowań udało się wydostać z lasu na zachód.
Zgrupowanie III jeszcze 20 sierpnia zostało zaatakowane niespodziewanie (przez zdradę) w rejonie Gołęczyny tracąc 12 oficerów i kilkunastu żołnierzy, co praktycznie oznaczało jego likwidację.
Żołnierze z Małej walczyli w plutonach kompanii z Łączek dowodzonej do ostatka przez ppor. Franciszka Szaramę (ps. Pęk), którego zastępcą był st. sierż. Karol Kubik (ps. Wicher). Ich działania bojowe praktycznie zaczęły się od 16 lipca, a polegały na rozbrajaniu posterunków polskiej policji granatowej (pierwsza akcja w Wielopolu) oraz likwidowaniu małych grup nieprzyjaciela. Między 26 a 31 lipca żołnierze ci stoczyli kilka potyczek z żandarmerią: zasadzka i rozbicie kolumny 12 aut nadjeżdżającej od Wielopola przy dużych stratach okupanta, dwukrotne wyparcie Niemców z Niedźwiady i walka z nimi w Małej (padło 2 Niemców i 2 żołnierzy AK). Po tym kompania poszła na koncentrację.
Akcja Burza zakończyła się tu rozwiązaniem wszystkich oddziałów AK, ale później jeszcze wielu żołnierzy – zwłaszcza z Kałużówki błąkało się głodując, a często ginąc w lasach dębickich. Był to wynik zatrzymania frontu na okres 5 miesięcy. Z tego samego powodu musiało upaść także Powstanie Warszawskie, choć tam na decyzji dowództwa sowieckiego zaważyły również względy polityczne (Stalin niemieckimi rękami zniszczył opornych Polaków).
W ten sposób zakończył się etap naszej lokalnej walki z niemieckim najeźdźcą. W tych nierównych zmaganiach przegraliśmy, ale dzięki jedności w poglądach i działaniach nieczęsto występującej w naszych trudnych dziejach pokazaliśmy, że nasz kraj i naród polski są godne pełnej niepodległości.
Opracowanie: Andrzej Żylicz
Sowiecka Razwietka, która nawiązała kontakt z partzantami operującymi w Małej i okolicach.